
Wielu z Was Turyn kojarzy się zapewne z Juventusem i Całunem Turyńskim… Dla mnie to jednak przede wszystkim miasto czekolady (ma bardzo długą tradycję cukierniczą!), uroczych kawiarni i przepięknej secesyjnej architektury, której nie zakłócają nachalne billboardy. Kawoszy może zainspirować również fakt, że to właśnie tu mieści się słynna włoska palarnia ziaren – Lavazza. Chętni na włoską kawę lub pyszną czekoladę? Jesteście ciekawi, co zobaczyć w Turynie? Zapraszam!
Położony u stóp Alp Turyn stał się drugim punktem naszej włoskiej przygody. Dojazd z Mediolanu pociągami Trenitalia zajmuje zaledwie godzinę, a po samym mieście warto jak najczęściej poruszać się na piechotę, by pełną piersią chłonąć klimat północnych Włoch. W Turynie spędziłyśmy trzy dni, a dopiero drugiego kupiłyśmy bilet na komunikację miejską – i to tylko dlatego, że zapuściłyśmy się nieco dalej.
Co zobaczyć w Turynie? Zapraszam na wycieczkę naszymi śladami.
Dzień 1: spacer po historycznym centrum Turynu
Pierwszego dnia skupiłyśmy się na historycznym centrum miasta i… na kawiarniach. Odwiedziłyśmy m.in. słynną Baratti & Milano (jedną z najstarszych i najbardziej prestiżowych kawiarni w Turynie), Caffè San Carlo i Art Nouveau Caffè Torino. Zachwyciły nas nie tylko kawą i pyszną czekoladą z rumem, cynamonem i różnymi likierami, lecz przede wszystkim pełnymi przepychu wnętrzami. Złote dekoracje, wysoko zawieszone sufity zwieńczone ogromnymi żyrandolami, lustra – tak wygląda kawiarniana esencja stylu art noveau. W takiej przestrzeni wszystko smakuje lepiej, pełniej, bardziej luksusowo. To tak, jakby na co dzień pić czekoladę w Bristolu na warszawskim Krakowskim Przedmieściu.
Ach… ale nie samymi słodkościami człowiek żyje! Pierwszego dnia udało się nam zobaczyć również m.in.:
Pallazo Madama
Ten pokaźnych rozmiarów budynek pełnił dawniej funkcję rezydencji książęcej, dziś mieści się w nim Miejskie Muzeum Sztuki Antycznej. Z zewnątrz może nie prezentuje się najbardziej okazale (przynajmniej na tle innych tego włoskich budowli), jednak to jego wnętrza skrywają prawdziwe skarby! Zwiedzającym udostępniono wszystkie kondygnacje pałacu. W piwnicy można podziwiać wystawę pamiątek z czasów rzymskich i epoki średniowiecza, w tym fundamenty starożytnych budowli. Pierwsze piętro zajmują eksponaty z XV wieku, drugi poziom został zarezerwowany dla sztuki baroku oraz wyrobów rzemiosła artystycznego. Z Pallazo Madama podobno rozciąga się też piękna panorama Turynu, nam jednak nie było dane, by to sprawdzić. Mgła nieco pokrzyżowała widokowe plany…
Mole Antonelliana
Tu z kolei czasu wystarczyło nam jedynie na podziwianie fasady (a jest co podziwiać – to w końcu architektoniczny symbol miasta!). Budynek miał być synagogą, stał się jednak muzeum (obecnie gromadzi zbiory związane z kinematografią). Dla nas największą atrakcją okazało się jednak wdrapanie na najwyższy dostępny dla zwykłego śmiertelnika punkt wieńczącej budynek wieży – na taras widokowy. Rozpościera się stąd niezwykły widok nie tylko na Turyn, lecz także na Alpy i wzgórze Superga. To zapierające dech w piersiach doświadczenie było warte tych 8 EUR, jakie trzeba zapłacić za wstęp.
Piazza Castello
To bardzo reprezentacyjny i największy plac w Turynie. Jest ulokowany w sercu miasta, a wokół niego znajdują się znane świątynie, muzea i pałace. Przylega do niego m.in. Pałac Królewski z Kaplicą Świętego Całunu. To właśnie w okolicy placu warto poszukać pełnych przepychu kawiarni i… sklepów. Inny ważny plac to Piazza San Carlo. Warto pamiętać, że w listopadzie co roku odbywa się tu Festiwal Czekolady.
Galleria Subalpina
Znajduje się zaledwie rzut kamieniem od Piazza Castello. Ma postać pasażu handlowego ozdobionego licznymi architektonicznymi detalami i zamkniętego nowoczesnym, ażurowym, szklanym sklepieniem. To zdecydowanie najpiękniejsza galeria handlowa, w jakiej byłam. Balkony, rośliny, bogato zdobione pilastry są niezwykłym uzupełnieniem kolorowych witryn sklepowych. Ma się wrażenie, że to wcale nie o zakupy tu chodzi, lecz o podziwianie eklektycznej architektury. I o kawę. Bo to właśnie w Galleria Subalpina mieści się wspomniana kawiarnia Baratti & Milano. A trzeba pamiętać, że to tylko jedna z tego typu pięknych przestrzeni handlowych w Turynie. Inną, równie popularną galerią jest Galleria San Federico, oddalona od Subalpiny o zaledwie… 400 m.
Dzień 2: wzgórze Superga i okolice
Drugiego dnia pobytu w Turynie przyszedł czas, by nieco oddalić się od miasta. Wsiadłyśmy więc w autobus i udałyśmy się na wzgórze Superga, by zobaczyć monumentalną Bazylikę. W sezonie na wzgórze wjeżdża kolejka górska, zwana „zębatym tramwajem”, jednak w listopadzie atrakcja ta już nie działa. Na szczęście można tu dotrzeć po prostu komunikacją miejską.
Świątynia jest, obok Mole Antonelliana, najbardziej charakterystyczną budowlą Turynu i widać ją z niemal każdego miejsca w mieście. Bazylika Superga to okrągły budynek zwieńczony ogromną kopułą i otoczony dzwonnicami o wysokości 60 m. Kopułę okala niewielki, lekko pochyły daszek, pełniący funkcję tarasu widokowego. By się na niego wdrapać, trzeba pokonać 131 schodków, ale ten wysiłek naprawdę się opłaca! Jak na dłoni widać stąd bowiem Alpy. Co ciekawe – udało się nam spojrzeć w dal, mimo że pod wzgórzem nic na to nie wskazywało. Bałyśmy się, że mgła i mżawka uniemożliwią nam cieszenie się widokami, na szczęście, gdy tylko wjechałyśmy ponad chmury, ukazała się nam piękna górska panorama.
Z Bazyliką jest jednak związana również tragiczna historia. To o te marmurowe ściany 4 maja 1949 rozbił się samolot, przewożący zawodników AC Torino. Nikt nie przeżył katastrofy. Do dziś na wzgórze przybywają kibice, którzy chcą oddać hołd tragicznie zmarłym.
20 minut jazdy od wzgórza Superga znajduje się kolejne malownicze wzniesienie – Monte dei Cappuccini. Rozciąga się stąd iście pocztówkowy widok na Turyn. Na wzgórzu znajduje się również barokowy klasztor i kościół Santa Maria al Monte, powierzony braciom kapucynom.
Dzień 3: Reggia di Venaria Reale
Trzeciego dnia znów zapuściłyśmy się poza granice Turynu. Na Piazza Castello wsiadłyśmy w specjalny (ale objęty przez zwykłe bilety komunikacji miejskiej) autobus Venaria Express, który zawiózł nas wprost do Reggia di Venaria Reale, czyli imponującej posiadłości Sabaudzkiej z barokową rezydencją i rozległymi ogrodami. Mieści się ona zaledwie około 10 km od centrum Turynu. Nie mogłyśmy sobie odmówić tej wycieczki, w końcu jak mówi włoskie przysłowie: „kto widzi Turyn i nie widzi Venarii, widzi matkę, a nie córkę”.
Dawniej Reggia di Veneria Reale pełniła funkcję letniej rezydencji rodziny Sabaudów. Organizowano tu polowania, bale – ogółem: toczyło się tu barwne i bogate życie dworskie. Dziś odrestaurowany pałac i przylegający do niego ogród w stylu francuskim, płynnie przechodzący w park La Mandria są chętnie odwiedzane przez turystów z całego świata. Nic dziwnego – pałac ten w końcu bywa porównywany do Wersalu, a La Madria uchodzi za największy w Europie obiekt parkowy. Można tu spokojnie spędzić cały dzień – spacerując, podziwiając bogato zdobioną elewację pałacu, zaglądając do komnat…
Choć trudno jednoznacznie wskazać, która część rezydencji jest najpiękniejsza, muszę przyznać, że na mnie największe wrażenie zrobiła Galleria Grande. Łączy apartamenty królewskie z pokojami księcia i ma aż 80 m długości. Zdobią ją dzieła najznamienitszych włoskich artystów, jednak to nie one grają tu pierwsze skrzypce. Najważniejsze jest… światło. Wpada do wnętrza przez 44 wysokie okna i 22 świetliki, zapewniając zwiedzającym prawdziwy spektakl wyobraźni. Zjawiskowo wydobywa wszystkie faktury, podkreśla dekoracje i nie daje o sobie zapomnieć jeszcze długo po opuszczeniu Włoch.
Turyn – gdzie nocować?
Na koniec kwestie organizacyjne, czyli nocleg. Zatrzymaliśmy się w B&B Gianduja, u przemiłej właścicielki Gabrieli. Z naszego przestronnego pokoju rozciągał się cudowny widok na wzgórza i dzwonnice, natomiast wiem, że z innej strony widoczne są również majestatyczne Alpy.
Skosztowalibyście turyńskiej czekolady? Dajcie znać w komentarzach!
Kochasz Włochy? Zobacz inne wpisy z tej kategorii:
One thought on “Co zobaczyć w Turynie? Wyjazd w listopadzie na 3 dni”