
Mówią, że nie warto rozpoczynać swojej przygody z Cykladami od Santorini. Podobno reszta wysp blednie po tym, jak się raz zobaczyło Thirę – największą i najbardziej popularną wyspę archipelagu Santoryn. Na razie jednak cieszymy się z takiego obrotu spraw: odwiedzenie tak malowniczych miejsc jak Oia, Pyrgos, Megalochori czy Imerovigli jedynie rozbudziło w nas apetyt na Grecję.
Z tej części przewodnika po Santorini dowiesz się, co warto zrobić i zobaczyć na wyspie. Zapraszam Cię też do II części, w której poruszam kwestie organizacyjne. Jeśli chcesz być na bieżąco z inspiracjami podróżniczymi, zapraszam Cię również na mojego instagrama:
Zobacz Retrospekcje na Instagramie!
Grecja i Santoryn w czasie pandemii
Polecieliśmy na wyspę na zasadzie „teraz albo nigdy”. Czuliśmy, że jest to last call i jeśli nie teraz, to już nieprędko znów wylądujemy (nomen omen) na lotnisku. Okoliczności pandemii sprawiły, że ta podróż była inna niż wszystkie. Obarczona dużą dawką niepewności, ale wcale nie gorsza.
Mieliśmy dużo szczęścia w nieszczęściu. Zdążyliśmy wrócić z wyspy w dniu wprowadzenia obowiązkowych testów PCR dla wszystkich Polaków w Grecji. Poza tym, otrzymaliśmy prawdziwie unikatową szansę zobaczenia tego miejsca bez przedzierania się przez tłum turystów. To naprawdę olbrzymi luksus: móc w spokoju docenić piękno tego miejsca. Tego mi bardzo brakowało chociażby w Positano.
Zjeździliśmy Santoryn wzdłuż i wszerz po pustych serpentynach, zobaczyliśmy zachód słońca w Oia i nawet daliśmy radę zrobić zdjęcia, nie depcząc stóp innych turystów. Według naszego hosta – Anny – w tym sezonie odwiedzalność Santorini wyniosła zaledwie 30%. I uwierzcie mi, dla wydeptanej Oii to i tak zbyt dużo.
Słowniczek dla planujących wyjazd na Santorini
Zanim przejdziemy do meritum, pozwoliłam sobie zrobić listę pojęć związanych z Santorini, które mogą nie być oczywiste, dla osoby, która po raz pierwszy wybiera się w ten region:
- Kaldera – najprościej mówiąc, kaldera jest ogromnym wgłębieniem, które powstaje na wskutek erupcji wulkanu i zapadnięcia jego stożka. Niezwykłe krajobrazy Santorynu tworzą właśnie urwiska kaldery, na których „zawisają” białe miasteczka niczym duże czapy ze śniegu. Santoryńska kaldera jest jedną z największych na świecie, a jej wgłębienie zalane jest wodą. Zdarza się, na terenie kaldery powstają nowe, aktywne stożki wulkaniczne. Tak też stało się w przypadku Santorini.
- Cyklady – o cykadach na Cykladach każdy słyszał, ale dla przypomnienia: jest to grecki archipelag, w skład którego wchodzi około 220 wysp i wysepek, w tym te najbardziej znane jak Paros, Ios, Mykonos czy właśnie Santoryn (mniejszy archipelag, w skład którego wchodzi 5 wysp). Santoryn to najbardziej wysunięta na południe wyspa Cyklad.
- Thira – największa wyspa archipelagu, często zamiennie używana z samym Santorini, co może wprawiać w zakłopotanie.
Co zobaczyć na Santorini?
Choć byliśmy na wyspie w czasie pandemii, to niewiele zmienia z punktu widzenia samego wpisu – wszystkie podane miejsca są warte zobaczenia bez względu na stopień zatłoczenia 😉
Oia – zachody słońca i zjawiskowy widok na kalderę
Turystyczna? Tak. Zatłoczona? Momentami nawet pomimo epidemii. Warta odwiedzenia? Bezsprzecznie! Nie mogłam rozpocząć tego zastawienia od innego miejsca. Oia to miejsce zasłużenie uznane za najbardziej pocztówkowe na wyspie. Na pewno warto do swojego podróżniczego menu wpisać zachód słońca, której najlepiej jest oglądać z Ruin Zamku Bizantyjskiego lub z okolic hotelu Kastro.
Warto też pospacerować po prostu głównym deptakiem, wchodząc i eksplorując boczne uliczki, które odsłaniają najpiękniejsze kościoły z niebieskimi kopułami wznoszącymi się na zboczach kaldery. Ale uwaga: przez zachowanie turystów, dostęp do większości takich miejsc jest ograniczony (zamknięty na kłódkę, zagrodzony tabliczkami „private property” itd.) Można tam się dostać, ale trzeba się przygotować na niezadowolenie osób wypoczywających w sąsiedztwie kościołów. Rozumiem obie strony – zarówno turystów, którzy chcą zobaczyć atrakcję, jak i lokalesów, którzy są niezadowoleni z notorycznego pogwałcania spokoju.
Wieczorem, po obejrzeniu zachodu słońca, warto jest udać się do Ammoudi Bay po najlepsze owoce morza. W sezonie dorwać tu miejsce późnym popołudniem graniczy z cudem, dlatego na ogół warto rezerwować (choć epidemia ułatwiła nieco tę kwestię).
W tym poście napisałam bardziej dokładnie o tym, co zobaczyć w Oia.
Imerovigli
Luksus, biel i błysk tafli wody, od którego bolą oczy. Może brzmieć zniechęcająco, ale zapewniam: to jedno z najpiękniejszych miasteczek na Santorini. Dla mnie Imerovigli zdecydowanie konkuruje z pocztówkową Oią. Cudowne widoki, designerskie ekskluzywne groty, a przy tym kameralność tego miejsca zachwycają.
Pewnie właśnie to przyciąga tu fotografów i modelki z całego świata. Jeśli przeglądaliście zdjęcia z Santorini na Instagramie lub Pintereście, to z pewnością widzieliście bardzo charakterystyczne sesje zdjęciowe dziewczyn w seksownych jaskrawych sukniach o bardzo długich trenach, które falują na wietrze. Otóż z dużym prawdopodobieństwem zostały one zrobione właśnie w Imerovigli.
Patrząc na kalderę z Oii lub Firy bez problemu rozpoznamy zawieszone nad klifem Imerovigli, którego wizytówką jest tzw. Skaros Rock. Jest to skała, na którą można się udać na trekking. Droga od Imerovilgi zajmuje ok. 20 min. My nie byliśmy, ale podobno widok na zawieszone nad klifem Imerovigli jest niepowtarzalny. Dodatkowo, na Skaros Rock od strony morza zawieszony jest mały biały kościółek. Marzy mi się wlecieć tam dronem i zrobić zdjęcie z oddali, dlatego na pewno tam wrócimy.
Tradycyjne miasteczka Pyrgos i Megalochori
Warto wyodrębnić sobie co najmniej jedno popołudnie, by pozwiedzać leniwe miasteczka Pyrgos i Megalochori, zahaczając od razu o pobliski szczyt Profitis Ilias (z którego widać całą wyspę jak na dłoni).
Pyrgos położony jest na wzniesieniu – jadąc z jednego końca wyspy na drugi nie da się go przeoczyć. Jest, jak reszta miasteczek, oślepiająco biały i ciągle wije się w górę. Pyrgos jest bardzo mały i bardzo autentyczny: nie przypadkowo jest polecany jako miejsce, w którym czuć prawdziwy grecki lifestyle. Jest tu leniwie i cicho. Znajdziemy tu zalewie kilka sklepików z pamiątkami, ukrytymi za skrętami licznych ścieżek i schodków, kilka knajp u podnóża i 2 na samym szczycie. Skoro już o nich mowa, widoki z restauracji Franco’s na całą wyspę są fantastyczne! Oferta obiadowa jest bardzo ograniczona (zaledwie jedno danie dnia), ale można po prostu wpaść na drinka.
Megalochori to kolejna oaza spokoju. Wioska pełna instagramowych zakątków i niezupełnie pełnych uliczek 😊 Naliczyliśmy może z 5 turystów, będąc tutaj dwukrotnie. Spacerując po wiosce z pewnością natrafimy na piękną dzwonnicę, malowniczy kościółek oraz tradycyjny zacieniony plac. Na tym placyku można schować się przed słońcem, popijając schłodzony napój w jednej z tawern i obserwując krzątaninę zwykłych mieszkańców. Megalochori to miejsce, którym trzeba się delektować, w którym pośpiech jest niewskazany. Choć zwiedzanie Megalochori z pewnością nie zajmie dużo czasu, warto zarezerwować dłuższą chwilę.
Przed lub po wizycie w tradycyjnych wioskach warto odwiedzić także Profitis Ilias – najwyższy szczyt Santorini, gdzie znajduje się m.in. Klasztor Proroka Eliasza. Z tego miejsca rozpościera się piękna panorama na całą wyspę. W pobliżu znajduje się także Atlantis Museum (czy wiecie, że niektórzy twierdzą, iż Santorini to dawna Atlantyda?) oraz winiarnie Santo Wines oraz Venetsanos Wines – wizytówki Santorini. Ta ostatnia była szczególnie polecana przez naszego hosta Annę.
Trekking z Firy do Oii
Do Imerovigli można podjechać osobno (z Oia jakieś 10 min), a można zahaczyć w trakcie trekkingu z Firy do Oii. Długość szlaku wynosi ok. 10 km (czyli tylko trochę więcej niż szlak z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka 😉). Jeśli się jednak obawiacie o kondycję, to uspokajam: w kilku miejscach szlak trekkingowy krzyżuje się z serpentyną, na której można złapać autobus do miasteczka (w przypadku, gdy nie uda się kontynuować podróży). Najlepiej jest wyjść z Firy ok. godziny 15:30 – tak, aby oglądać zachodzące słońce, będąc już w okolicach Oii.
Jeśli jednak z różnych względów trekking nie jest dla Was dobrą opcją, ale chcielibyście zobaczyć przynajmniej fragment trasy (i to nie byle jaki!) to oto pro tip od naszego hosta Anny. Jadąc od Firy w kienunku Oii, tuż za Imerovigli jest miejsce na szlaku, do którego można dotrzeć autem. Należy wybrać w nawigacji hotel Cavo Tagoo (albo wypatrywać znaków – jest tuż za hotelem Rocabella przy trasie), a następnie skręcić w lewo i kontynuować podróż, aż miniemy mały kościółek i dotrzemy do parkingu. Znajduje się tutaj bardzo wąski fragment wyspy, z którego widać morze zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie. Warto zabrać ze sobą jakieś smakołyki i zatrzymać się na piknik przy zachodzącym słońcu. Bajka!
Red beach, Theros beach oraz inne plaże Santorini
Moim zdaniem Santorini nie jest destynacją typowo plażową, o czym wspominałam również we wpisie na temat organizacji wyjazdu na Santoryn. Pewnie dlatego większość hoteli na kalderze i okolicach oferuje widokowe baseny i hot tube’y. Ale to oczywiście nie oznacza, że plażować tu nie ma gdzie lub że miejsce to nie nadaje się do plażowania. Wręcz odwrotnie, jeśli jesteście w wysokim lub średnim sezonie i na zwiedzanie jest zbyt duszno, morze jest prawdziwym zbawieniem.
- Turystyczne Kamari i Perissa
Na wyspie znajdziemy typowo turystyczne miejscowości takie jak Kamari i Perissa z czarnymi wulkanicznymi plażami (nota bene większość plaż wygląda tu w ten sposób!) i malowniczymi parasolkami. Kapcie do wody to absolutnie must-haves w tym miejscu, natomiast do odpoczynku można na tych plażach wynająć leżaki w uroczych cukierkowych kolorach (koszt to 5 EUR za 2 leżaki – aż strach pomyśleć, że na wybrzeżu Amalfi 1 leżak kosztował około 20 EUR!).
- Plaże w pobliżu wioski Oia
Szerokie wulkaniczne plaże znajdziemy także w okolicach zawieszonej na klifie Oii. Są to m.in. Baxedes, Paradisos, Kouloubo. Zdarzyło nam się być w tych miejscach kompletnie samym. Ze wszystkich wymienionych tylko na Kouloubo są leżaki (również 5 EUR sztuka). Nie są to plaże tak zadbane, jak chociażby te w Kamari i Perissie, ale na pewno na plus jest ich bliskość do najbardziej popularnych wiosek.
- Ammoudi beach – sekretne miejsce w pobliżu Oii
Powyżej wspominałam o Ammoudi Bay. Otóż w pewnym sensie “tuż za rogiem” znajduje się również plaża Ammoudi. Może nie jest to do końca plaża – przyjdzie nam rozkoszować się zaledwie głazami, ale miejsce z pewnością warte odwiedzenia. Dlaczego? Opowiadam w poście nt. wioski Oia 😉
- Theros beach
Epidemia się kiedyś skończy i w sezonie na Santorini znów będą tłumy. Kiedy się tak stanie, warto wybrać się na plażowanie na Theros (lub Eros) beach. Od Anny dowiedzieliśmy się, że swoją kameralność to miejsce zawdzięcza brakowi komunikacji publicznej. Nie ma tu także większych miejscowości turystycznych w pobliżu. Dzięki temu nawet w sezonie jest tu mniej ludzi. Eros beach, jak sama nazwa wskazuje, to perfekcyjna plaża dla kochanków 🙂 Ze względu na swoją izolację jest bardzo często nazywana także Lovers Beach – tutaj nic nie przeszkodzi w odosobnieniu.
- Unikatowa czerwona plaża na Santorini
Jedną z ciekawszych plaż na Santorini jest natomiast tzw. czerwona plaża – po grecku Kokkini Paralia. Można dostać się tutaj samochodem (około 40 min. z Oii). My wybraliśmy właśnie ten sposób, ale uprzedzam: nie jest to opcja polecana przez miejscowych. Droga jest stroma, wąska (nie da się wyminąć z innym autem), a na dodatek zagrożona spadającymi kamieniami. Byliśmy świadkami spadającego na czyjś samochód głazu na wyspie i mamy pojęcie o szkodach, jakie taka wycieczka może wyrządzić. Warto więc rozważyć opcję alternatywną: z miejscowości Akrotiri kursuje taxi boat, które pozwala dotrzeć do Kokkini Paralia i znajdującej się niedaleko Aspri Paralia (tj. równie popularnej białej plaży). Koszt to 10 EUR bez limitu korzystania – a więc możemy pływać tam i z powrotem.
Czerwona plaża jest unikatowa dzięki niezwykłym czerwonym skałom, które wznoszą się nad wąskim skrawkiem wulkanicznego piasku. Na tyle wąskim, że leżąc na leżaku (10 EUR / 2 osoby, tj. drożej niż np. na plaży w Perissie), trzeba pilnować rzeczy, które non stop są w centrum zainteresowania chciwych fal. W ten właśnie sposób pozbyłam się klapka, który niefortunnie znalazł się zbyt blisko zagrożenia 😊
Zachód słońca przy latarni morskiej Akrotiri
Nie tylko na jednym krańcu wyspy – w Oii – są najpiękniejsze zachody słońca! Zdziwieni? Będąc po tej stronie wyspy warto połączyć plażowanie ze zwiedzaniem latarni Akrotiri – najdalej wysuniętym punkcie na południowym skraju wyspy. Światła latarni możemy zauważyć w nocy z Oii na drugim końcu Thiry. Bardzo malownicze miejsce, z którego, podobnie jak z Oii, można podziwiać zachód słońca.
Wracając warto zajrzeć do tawerny Giorgis, która znajduje się tuż przy drodze od latarni do Akrotiri (nie sposób przeoczyć), zajmując miejsce na balkonie. Z tego miejsca rozpościera się fantastyczny widok na niezamieszkałe wysepki wulkaniczne! Właściciel jest bardzo gościnny, a owoce morza wyśmienite.
@retrospekcje_aniPrzydał się wpis? Dołącz na Instagramie!
Spodobało Ci się Santorini? Zobacz inne wpisy związane z tą fantastyczną wyspą: