
Oia (czyt. „Ija”) – to najbardziej malownicze miejsce w całym Santorini, jeśli nie w całej Grecji. Zawieszone na klifie domki w kolorze bieli, błękitu i terakoty zachwycają nawet najbardziej wybrednych podróżników. Bardzo dużo turystów przybywa do Oii na krótko, np. statkiem wycieczkowym na jednodniową wycieczkę, by zobaczyć zachodzące nad kalderą słońce. Ja jednak uważam, że Oia ma do zaoferowania znacznie więcej, niż da się zwiedzić w jeden dzień.
Zobacz Retrospekcje na Instagramie!
Słynne kościoły o niebieskich kopułach
Tylko na samym obszarze miasteczka Oia, wliczając przylegające Tholos i Finikię, znajduje się około 70 kościołów. Najbardziej malownicze kościoły z niebieskimi kopułami w Oii to Agios Spiridonas (Kościół Św. Spirydona) i Anasteseos (Kościół Zmartwychwstania Pańskiego). Mówiąc szczerze, znalezienie dokładnych nazw tych kościołów to nie lada wyzwanie. Ten pierwszy znajdziemy na Google Maps pod hasłem Blue Dome Church Santorini. Jest to jedno z najpopularniejszych i najbardziej pocztówkowych miejsc w Oii, a zarazem… znajdujące się na prywatnym terenie.
Idąc głównym deptakiem w kierunku ruin zamku i skręcając w lewo w uliczkę tuż przy Kościele Św. Krzyża (jest tuż przy deptaku, nie da się przeoczyć), natkniemy się na zasłonę z napisem „private property”, choć w zasadzie niewiele turystów zwraca na to uwagę i wchodzi wbrew ograniczeniom. Wobec tego mam dla Was taki pro-tip: skręcając w kolejną uliczkę, dosłownie kilkanaście metrów dalej, możemy wejść bez przeszkód. Nadrobimy drogi, bo obejdziemy cały kościół niejako od dołu, ale za to legalnie. Przy okazji zaliczymy mniej znane, ale nie mniej piękne punkty widokowe.
Ruiny Zamku Bizantyjskiego o zachodzie słońca
Na samym krańcu wyspy, na szczycie wzniesienia, z którego roztacza się najprawdopodobniej najsłynniejszy widok na Oię, znajdują się ruiny zamku z XV wieku. Turystów przyciąga tu jednak nie chęć poznawania historii, a uznawane za najpiękniejsze na świecie zachody słońca. Rozgrzane do czerwoności czerwone słońce nurza się tu w morzu, oświetlając różowo-pomarańczowym światłem białe domki, które niczym gąbka chłoną łososiową barwę. Udało nam się tu zająć miejsce przychodząc o godzinę wcześniej, natomiast w sezonie i poza epidemią czas ten wydłuża o jakieś kolejne 2 godziny.
Zatem jeśli nie chcemy pozbyć się oka za sprawą selfie-sticka jakiegoś zapatrzonego w słońce gapia, warto rozważyć obserwowanie tego widoku ze schodów prowadzących do Amoudi Bay w dół od hotelu Kastro. Ludzi tutaj jest też dużo, ale nie AŻ TAK dużo 😊
Hotel Kastro i okolice
Skoro już jesteśmy w tej okolicy, nie mogę nie wspomnieć o bardzo instagramowym miejscu – hotelu Kastro. Będąc tutaj można wpaść do restauracji Kastro na owoce morza i tutaj zaczekać na spektakularny zachód słońca.
Ammoudi Bay
Kolejna wspomniana miejscówka to Ammoudi Bay – również must-see podczas pobytu w Oii. Ścieżka, która prowadzi do Ammoudi Bay, składa się z 450 schodków, co niektórych przyprawia o dreszcze. Dlatego w sezonie spotkamy tu mułów, które wyręczają turystów w nierównej walce. Ja nie popieram takich działań i podrzucam pro-tip: nie trzeba męczyć muła, by zjechać w dół – wystarczy podjechać samochodem z innej strony.
Samochody parkują tuż przy drodze, ale polecam polowanie na miejsca najbliżej zatoki, gdyż wyżej, pomimo ochraniaczy, ze skał spadają kamienie, czasem trafiając w samochody… Serio, byliśmy świadkami, co pokazywałam też na Instagram Stories.
Nie bez kozery mówi się, że w tym miejscu zjemy najlepsze owoce morza na wybrzeżu. W moim przypadku były to najlepsze owoce morza w życiu, serio!
Kameralne kąpielisko przy Amoudi Bay i kościółek św. Mikołaja
Mówię kąpielisko, bo plażą to skupisko głazów nazwać jest bardzo trudno. Niemniej, w odróżnieniu od wszystkich znanych plaż znajdujących się na płaskich terenach poza kalderą, to miejsce daje nam unikatową możliwość pływania prosto w toni kaldery, a na dodatek z rewelacyjnym widokiem na zawieszone nad klifem Oię i Imerovigli. Można dopłynąć do znajdującej się naprzeciwko wysepki Agios Nikolaos o Peramataris skrywającej kościółek św. Mikołaja (który jest wykuty w skale).
Przyznam szczerze, że chociaż nie mam łęku przed wodą, to wypłynięcie z tego miejsca prosto w toń kaldery było dla mnie sporym wyzwaniem. Na mapie widać, że wewnątrz kaldery jest znacznie głębiej, niż po innej stronie wyspy i, przysięgam, to czuć! Ziemia niejako zapada się, czuć bezkres wody pod sobą. Uczucie niezwykłe, przyprawiające o dreszcze, ale i ekscytujące. Tutaj można zobaczyć głębokość tego miejsca, które gwałtownie zapada się w dół.
Do tego miejsca prowadzi niestety niebezpieczna ścieżka – w niektórych miejscach zawaliła się betonowa podstawa i droga jest bardzo wąska. Warto jest więc uważać, ale zapewniam – turkusowe wody i widoki na kalderę w tym miejscu są warte fatygi.
Wiatraki w Oia
Znak rozpoznawczy greckich Cyklad – wiatraki – znajdziemy również w Oii. Na całej wyspie jest ich bardzo dużo. Warto udać się na spacer w ich kierunku, szczególnie, że miejsce jest bardzo malownicze, a ludzi jest tu relatywnie mniej. Dawnej służyły do mielenia ziarna, a obecnie pełnią funkcję luksusowych hoteli.
Drink z widokiem na kalderę
No i na koniec, zdecydowanie warto jest poświęcić chwilę na to, by po oglądaniu zachodu słońca w wiosce Oia wpaść do jednego z licznych barów i restauracyjek i wypić drinka z widokiem na kalderę. Oczywiście, jeśli nie jesteście samochodem 😉
@retrospekcje_aniSpodobał się wpis? Dołącz na Instagramie!
Planujesz greckie wakacje? Zajrzyj jeszcze tu:
Co zobaczyć na Santorini? Miejsca warte odwiedzenia na wyspie